Ślub mistrzów Polski w tańcu towarzyskim
Można pomyśleć, że Jola i Mateusz zajmują się remontami – a dokładniej – wykańczaniem podłóg. No prawie – bo poznali się wiele lat temu… na parkiecie. Więc po co im fotograf ślubny?
A właśnie, że nie cyklinowali – połączył ich taniec – a dokładnie 10 tańców – czyli taniec towarzyski. Tysiące godzin na sali tanecznej nie mogło pójść na marne – bo zostali Mistrzami Polski.
Dlatego dla Joli bardzo ważne było przy wyborze fotografa ślubnego, żeby zdjęcia były eleganckie, estetyczne i ze smakiem. W takich klimatach czuję się jak ryba w wodzie, więc super się rozumieliśmy. Dodatkowo – nie wiem czy wiesz, ale przez 9 lat też tańczyłem na turniejach tańca towarzyskiego!
Poznajcie Jolę – oczywiście – pięknego Motyla. I Mateusza – no tutaj bez komentarza – powiedzmy – trzmiela 😉 Głównym kolorem przewodnim Uroczystości był kolor czerwony. Skoro Jola ma piękny czerwony szlafroczek – to nie jest on przypadkowo założony. Cudny prawda? To zaczynamy! Tancerze zrobili niespodziankę, ale to zobaczycie za chwilę. Przygotowania idą pełną parą. Ten świecznik jeszcze się pojawi… Żebyście słyszeli ten aplauz! To będzie piękna Miłość… Płomienie świec zawiał wiatr – na zawsze razem. Jola i Mateusz niczego się nie spodziewali! Tancerze zrobili dla nich szpaler. Nikomu ani słowa, ale podobno Młodzi już jadą… … czy to oni? Dziewczyny wiedzą, co jest najważniejsze. Goście już gotowi na pierwszy taniec, ale nie spodziewają się jeszcze jaki on będzie… Let the show begin! A potem było jeszcze więcej ognia! Dumni przyjaciele – “no w końcu!” Zdradzę Wam tajemnicę. Gdy omawialiśmy szczegóły Uroczystości – zapytałem Jolę i Mateusza – czy planują jakieś niespodzianki, których mogę się nie spodziewać. Zgodnie stwierdzili, że uzgodnili między sobą – zero niespodzianek. Ale potem Jola mnie wzięła na bok i powiedziała, że jest jedna niespodzianka, o której Mateusz nie wie, a wtajemniczony jest tylko świadek, dj i ja. Więc na weselu dj zebrał wszystkich gości na parkiecie. Mateusz – “ale jak to, teraz nie mamy nic w planach”. Jola wyszła na środek i zaczęła śpiewać romantyczną piosenkę. To było wielkie marzenie Mateusza, żeby jego przyszła żona zaśpiewała dla niego… “Oj była umowa – żadnych niespodzianek…” Rodzice równie zdziwieni. Telefony poszły w ruch. Mateusz ledwo wytrzymywał… Jola też… a nawet dzieciaki… …aż łzy popłynęły… i rzucili się sobie w ramiona… …ocierali łzy… …pośród ogromych braw… …tonęli w uściskach… …i wielkiej radości…
Brak komentarzy. Twoj moze byc pierwszy!
Dodaj komentarz
Zainteresują Cię także:
Lubisz dobrą zabawę?
Obejrzyj, trochę z przymróżeniem oka 😉
Specjalnie dla Ciebie...
Tego nie pokaże Ci inny fotograf!